Cześć Kochani. Chciałabym zacząć uczyć moją córeczkę angielskiego. Sama całkiem nieźle umiem ten język i uczyłam się go w sposób naturalny, czyli rozmawiając z innymi.Mam zamiar z Kasią po prostu rozmawiać, mówić do niej, nazywać zabawki itd. Ona ma 3 latka i już zaczyna mówić.Zastanawiam się tylko, czy gdy będę mówić do niej w 2 językach to jej się nie pomiesza. Czy muszę podkreślać, że teraz przechodzimy na angielski?Czytałam też trochę o szkołach Helen Doron, które prowadzą angielski dla dzieci. Czy ta metoda jakoś się różni od tej proponowanej przeze mnie samą? Czy może ktoś z Was ze swoim dzieckiem korzystał z tej szkoły?
Nie zgodzę się z tym, że rodzicom się to znudzi. Jak ktoś ma takie podejście do dziecka, to wiele rzeczy warto sobie od razu odpuścić. W szkole dziecko ma godzinę, dwie, trzy tygodniowo, mam rację? Zatem to czego się nauczy przez pierwsze lata, może mieć zafundowane w domu.Zapisujesz dziecko do szkoły językowej? Ok, ale pracuj z nim codziennie, pokazuj jakie to fajne, puszczaj bajki po angielsku, czytaj po angielsku, tłumacz. Wtedy dziecko naprawdę się czegoś nauczy.